W zeszłym tygodniu miałam okazję pojechać na targi meblowe w Poznaniu – największe takie wydarzenie w Polsce, łączące w sobie aż trzy imprezy – Targi Meble Polska, Home Decor i Arena Design. W tym roku na targach pojawiało się wiele blogerek wnętrzarskich, co bardzo mnie cieszy, bo świadczy to o tym, że zwiększa się ranga tej imprezy. Głównie dziewczyny (i kilku „rodzynków”) pojawiały się w Poznaniu za sprawą zaproszenia od Vox a mnie bardzo ucieszyła możliwość ich spotkania. Oczywiście, jak co roku, bloger wnętrzarski był dla wystawców takim samym zaskoczeniem, jak zima i śnieg dla drogowców i służb oczyszczania miasta. W wielu miejscach o robieniu zdjęć można było zapomnieć. Podobnie sprawa się ma z press kit’ami.
„Co? Press kit? A co to takiego?”
What? Czemu marki nie są na to przygotowane? To podstawa. Dostęp do zdjęć. Dostęp do materiałów prasowych! Matko, powtórzę to jeszcze raz: to jest podstawa. Dlaczego każda, ale to każda marka, którą poprosiłam o press kit rozkładała ręce ze zdziwieniem?
„A zdjęcia to se pani ściągnie ze strony.”
Poważnie?
Jeśli marka nie zezwala mi na robienie zdjęć lub nie zaszczyci mnie swoimi materiałami prasowymi, chociażby w postaci ulotki z dostępem do dobrej jakości zdjęć przeznaczonych dla prasy, to jest dla mnie skreślona. Przykro mi, tak jest. Szanujmy się wzajemnie i ułatwiajmy sobie pracę. Taki najprostszy press kit w postaci chociażby ulotki to jest podstawa.
A jeśli chodzi o robienie zdjęć, to zawsze piszę po targach – plakietka „Media” otwiera znacznie więcej drzwi niż jakiekolwiek zaproszenie VIP. Koleżanki i koledzy polecam załatwianie sobie akredytacji na każde tego typu wydarzenie.
Co w tym roku przyniosły targi meblowe w Poznaniu?
Zaskoczenia.
Rozczarowania, upadki i wzloty.
Zacznijmy może od rozczarowań. Jak co rok nie za bardzo wiem jak odnieść się do targów Home Decor. W zasadzie już się do nich przyzwyczaiłam i do asortymentu jaki tam mogę znaleźć. Dlatego dość niemiłym zaskoczeniem było dla mnie usytuowanie tych targów w bocznej hali 6 i 6A. Poprzednio targi Home Decor usytuowane były bardziej centralnie. Z tego co pamiętam było to miejsce tętniące życiem, kolorowe, miejscami mocno bazarowe i tandetne. Kolejne wizyty na Home Decor zdążyły mnie do tego przyzwyczaić. Dlatego właśnie poczułam rozczarowanie, gdy w hali wiało pustką. Byłam w Poznaniu dwa dni i uwierzcie mi byłam tam kilkakrotnie i było słabo. Słabo pod względem frekwencji, słabo pod względem liczby wystawców. Niech już będzie pół hali bombek czy choinek, ale niech to wszystko żyje i się kręci. Nic tak bardzo nie rozczarowuje jak hala wiejąca pustką i nudą. Zakładam, że wpływ na to miała organizacja niecałe dwa tygodnie wcześniej targów dekoracji świątecznych – Targi SPECIAL DAYS 2017 (*2-4 marca). Nowatorski projekt sprawił, że na Home Decor nie było już tak kolorowo i barwnie, jak rok temu. Teraz producenci takiego asortymentu mają już swoje wydarzenie branżowe. Co za rok będzie z Home Decor? Naprawdę asortymentu wystroju wnętrz jest tam jak na lekarstwo – a mówię tu o ekskluzywnych dodatkach dekoracyjnych, bo kolorowych królików i jajek akurat nie zabrakło. Mówię tu o szkle, poduszkach czy innych ekskluzywnych dodatkach. Pamiętajcie, że to moje zdanie i każdy może mieć inne odczucia. Dla mnie było tam jakoś pusto i bezbarwnie.
MODERN CLASSIC HOME
A szkoda, bo na targach Home Decor debiut miał mój ulubiony zapachowy guru – właściciel marki Modern Classic Home – Paweł Puszczyński. Świetnie zorganizowane stoisko, świetny pomysł na promocję. Mam nadzieję, że targi dla Pawła były pomyślne i zaowocowały morzem nowych kontraktów. O Pawle i jego marce możecie przeczytać we wpisie –Wnętrze w stylu modern classic home.
Wręcz nienaturalnie dobrze wyglądało na tym tle stoisko trzech blogerek wnętrzarskich tworzących BLOGGERS ZONE. Ekskluzywne zagraniczne marki jak Saba Italia czy Vibia Light mocno się wyróżniały na tle innych stoisk.
Na targach zabrakło mi też możliwości podziwiania pięknie zaaranżowanego stoiska Swarzędz Home. Co roku był to obowiązkowy punkt mojej podróży. Zabrakło też nowych, świeżych marek z asortymentem wyposażenia wnętrz, również dekoracyjnym. W zeszłym roku podziwiałam aranżacje Caracole /Space for all, House and More oraz JAFRY a w tym roku pozostało mi tylko wspominać jak pięknie tam było. Szkoda.
Nie zawiodły za to dwie duże marki – Vox i Black Red White. Szczególnie, że ci ostatni wrócili na targi po długiej nieobecności.
BLACK RED WHITE
Black Red White nie było w zeszłym roku, ani dwa lata temu. Teraz powróciło z dużym rozmachem. Zajęło ogromne stoisko na samym początki hali i ich nowe kompozycje naprawdę mi się podobały. Stoiska były urządzone z dużym smakiem. Wielbiciele różnorodnych stylów we wnętrzach znajdą tu coś dla siebie.
VOX
Vox natomiast zaprezentował nową kolekcję wśród grona blogerów wnętrzarskich. To była świetna okazja do spotkań i rozmów oraz oczywiście do podziwiania minimalistycznej kolekcji SIMPLE. Nasze uszy ciekawymi opowieściami o domu rodzinnym dopieszczała Katarzyna Miller a całość uświetniła przepyszna kolacja. Dzięki Vox za zaproszenie i świetną organizację tego wydarzenia.
Wspaniała toaletka i barek
Świecąca szafka nocna
Co jeszcze działo się na targach w Poznaniu?
FARGOTEX
Nie zawiedli na pewno producenci tkanin. Fargotex zaprezentował swoją nową kolekcję dywanów.
WAJNERT MEBLE
Uwielbiam ten głęboki odcień zieleni:
TOP LINE SCANDINAVIA
Jak co roku, wyruszam na stoisko Top line po pięknie aranżacje z kanapami i narożnikami. W zeszłym roku oko cieszyły wzory ludowe a w tym zielenie, żółcie i niebanalne odcienie niebieskości.
Antracytowa kanapa:
MEBLOEXPO – Beskidzkie Fabryki Mebli
Jednak markę Top Line przebiła zdecydowanie marka, która była naprawdę miłym zaskoczeniem. Dotarłam na to stoisko tuż przed zamknięciem targów dnia pierwszego. I trafiłam na przemiłą osóbkę, na którą dosłownie wylałam morze pochwał. Zachwyciła mnie kolorystyka, staranność doboru dodatków, kompozycje florystyczne. Od razu zapytałam czy marka współpracuje przy tworzeniu tej aranżacji z jakąś stylistką wnętrz i jak się nazywa? A pani z bezgraniczną szczerością stwierdziła, że to wszystko zastało zaaranżowane naturalnie? Przez dziewczyny: które kupiły na targu kwiaty, dobrały wszystko, zaaranżowały dzień wcześniej. Szczerze gratuluję zaangażowanych pracowników z ogromnym zmysłem smaku. Brawo! I apel do innych marek – Można? Można! W Polsce da się stworzyć stoisko na światowym poziomie!
Jak widzicie na tragach meblowych w Poznaniu było zarówno wiele rozczarowań, jak i pozytywnych zaskoczeń. Jak to w życiu: trochę dobrego, trochę złego. Ogólne wrażenie? Średnie. Na moją ocenę na pewno wpływ miały oczekiwania jakie miałam w stosunku do tragów po ostatnich dwóch edycjach. Nie stawiałam im zbyt wysokiej poprzeczki. Jeśli szukamy zaskakującego designu jedźmy raczej do Łodzi. Te targi potraktujmy jako miejsce do spotkań biznesowych.
A jeśli już nie mamy czym się zachwycać zawsze możemy sycić oczy energetycznymi kolorami a tych akurat nie brakowało!
Zapraszam już na drugą część relacji z Poznania. A w niej najbardziej oczekiwana zmiana w stosunku do lat ubiegłych. Już nie mogę się doczekać, aby ją Wam zaprezentować.
A tymczasem koniecznie zajrzyjcie, co zachwyciło mnie w latach ubiegłych:
Targi meblowe w Poznaniu 2015 – rozczarowanie czy zachwyt?
Targi meblowe w Poznaniu 2015 – design dla dzieci
Targi meblowe w Poznaniu 2016 – jeszcze więcej designu
Targi meblowe w Poznaniu 2016 – moje rozczarowania i hity
Artykuł TARGI MEBLOWE W POZNANIU 2017 – inspirujące czy rozczarowujące? pochodzi z serwisu conchitahome.pl.